Ols zimą
Damian Bujnowski
Dzięki lodowej pokrywie ols zimą jest do przebycia. Gdyby spojrzeć na zalany ols przez bobry okiem gospodarki leśnej można by powiedzieć, że to cmentarzysko.
fot. Damian Bujnowski
Czy każdy jednak tak to widzi? W pierwszej chwili gdy spojrzę na sterczące gołe spróchniałe pnie pnące się jak wieżowce mam mieszane uczucie. Gdy jednak się przyjrzę ile tam dziupli, a wiosną ptasich mieszkańców już wiem, że te cmentarne miasto jest jednak żywe. Tu dzięcioł czarny, tam pstry duży, gdzie indziej średni, a i dzięciołek się odzywa. Drobnego ptactwa w bród m.in: sikory, muchołówki. Czy jednak takie siedlisko zajmują tylko ptaki, otóż nie, jest tu bóbr, coraz częściej wydra, łoś, dzik i inna zwierzyna płowa.
fot. Damian Bujnowski
Dzięki obecności bobrowej, woda w olsie jest spiętrzona, co dało możliwość rozwoju narybkowi karasia i lina. Pokazuje się tu coraz częściej bocian ciemnego lasu jakim jest hajstra.
Drzewa niby suche lecz to istna stołówka dzięcioła, wszędzie obłupana kora i podziurawione pnie.
Olcha bez kory przedstawia często swoje powykręcane pnie, a dziuple zdobią je jak bombki na świerku.
Drzewa niby suche lecz to istna stołówka dzięcioła, wszędzie obłupana kora i podziurawione pnie.
Olcha bez kory przedstawia często swoje powykręcane pnie, a dziuple zdobią je jak bombki na świerku.
fot. Damian Bujnowski










Brak komentarzy:
Prześlij komentarz