sobota, 11 marca 2017

Psy w lesie

Idę do lasu wypocząć, zrelaksować się, nabrać sił, odprężyć, porobić zdjęcia, itd. Dziś udało mi się znaleźć przylaszczki.




Jedną z funkcji lasu to funkcja społeczna, która kształtuje korzystne warunki zdrowotne i rekreacyjne społeczeństwa, zapewnia rozwój edukacji ekologicznej i  miejsce wypoczynku.
Po to zbierałem podpisy w obronie lasów, by utrzymać dotychczasową formę funkcjonowania Lasów Państwowych i choć nie jestem za obecnym ministrem, który podpisy rozpoczął to rozumiałem potrzebę zaangażowania w tej dziedzinie.

Dziś mogę nadal korzystać z lasów, tylko czy zawsze można tam odpocząć?

Przyjedzie taka warszawka, wypuści 15 psów, wysokości powyżej mojego pasa i nie zwarzająć na przepisy chodzi do woli po lesie. Ja psów się nie boję, ale przy 15-tu? 16-ty nadbiegł po całym zdarzeniu. Stałem na kołku z drągiem w ręku, a żona na pobliskiej ambonie. Psy nie reagowały na krzyk, na rzucane kołki i kamienie, okrążały.

No i idzie sobie taka warszawka, po kilku minutach i jakby nigdy nic przechodzi koło ciebie z tymi bydlakami i mówi, żeby zejść bo pieski nie gryzą. 

Co to ma być, to nie jamniki, jaja sobie pani ze mnie robi, gdzie kagańce, smycze.

Zero reakcji, psy warczą, szczekają, a warszawka jakby się cieszy, że masz pełne gacie.

Niby za Dobrą Wolą to już koniec świata, ale jednak przepisy dotyczą wszystkich, za puszczanie psów luzem grożą grzywny, art. 166 k.w. brzmi:

"Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Kara grzywny jest wymierzana w granicach od 20 złotych do 5 tysięcy złotych."

Po drugie przepisy ustawy o ochronie zwierząt wskazują, że:
  • prowadzenie hodowli lub utrzymywanie psa rasy uznawanej za agresywną wymaga zezwolenia organu gminy właściwego ze względu na planowane miejsce prowadzenia hodowli lub utrzymywania psa, wydawanego na wniosek osoby zamierzającej prowadzić taką hodowlę lub utrzymywać takiego psa,
  • zezwolenia nie wydaje się, a wydane cofa się, jeżeli pies będzie lub jest utrzymywany w warunkach i w sposób, które stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt.

Tam były mieszańce groźnych ras, szczękościsk też się znalazł.

No cóż ponoć warszawka otrzymała już grzywny i toczyły się sprawy sądowe, ale nic nie da się zrobić.

Ja nie raz znajdowałem tam zagryzione sarny, zawsze mnie to intrygowało, czy to na pewno robota wilków.

Teraz poczekamy, aż zagryzą jakieś dziecko, może wtedy gmina będzie umiała coś zrobić.

Trzeba będzie sprawę pewnie do straży łowieckiej zgłosić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz